Na stronach portalu BigGovernment opublikowano materiał pod tytułem "EXCLUSIVE: Transvestites, Mao And Obama Ornaments Decorate White House Christmas Tree." Okazuje się, że już na długo przed świętami Biały Dom prosił kontrowersyjnego dyrektora artystycznego firmy Barney New York, Simona Doonana — który już wcześniej zasłynął perwersyjnym przedstawieniem na świątecznej wystawie Margaret Thatcher — o zajęcie się dekoracją choinki świątecznej. Simon Doonan jest z jednym z kilku tzw. "celebrity decorators", którzy zostali zaproszeni do dekorowania White House w okresie świątecznym. W okresie prezydentury Clintona byli nimi np. Robert Isabell oraz specjaliści ze znanej firmy Polo Ralph Lauren.
Simon Doonan był proszony o zaprojektowanie oraz nadzór nad dekoracją — tradycyjnej już choinki świątecznej w Białym Domu. W wyniku twórczych wysiłków tego modnego "celebrity" powstały dekoracje, na których m.in. byli: Mao Tse-Tung, Obama i transwestyta. Tak więc w tym roku, White House "nie zawiódł" nas — komentuje autor tego materiału w BigGovernment. Autor omawianego materiału interesuje się też przyczynami złożenia przez prezydenta USA tak kontrowersyjnego politycznego oświadczenia w okresie świąt. Jako jego autor wymieniony jest "Capitol Confidential" — czyli "anonimowe źródła w halach władzy, na poziomie federalnym, stanowym oraz lokalnym".
Na poniższych zdjęciach można m.in. zobaczyć wizerunek prezydenta Obamy "wmontowany" w wizerunki tych słynnych prezydentów USA, którzy zostali wyrzeźbieni na słynnej górze znanej jako "Mount Rushmore National Memorial "
O tym pomyśle Białego Domu w takscie "Mao Tse-tung i transwestyta na bombkach choinkowych w Białym Domu" — pisała już wcześniej, bo w końcu 2009 roku: “BIBUŁA-pismo niezależne” wydawane w Stanach Zjednoczonych — Baltimore-Washington, DC.
* * * * * * *
Marksistowski ideolog pełniący funkcję obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, z pełną konsekwencją wypełnia przesłanie swojego mentora – Franka Marshall Davisa, członka Komunistycznej Partii Ameryki (KPA) i sowieckiego agenta. Obama, jako narkotyzujący się małolat przyjął od swojego mistrza płonącą żagiew rewolucji światowej i poniósł ją dalej, rozprzestrzeniając idee marksistowskie w Ameryce i na świecie. Przy stale spadającym poparciu społecznym – a jak wskazywały statystyki, głosowali na niego głównie ludzie młodzi (czytaj: naiwni, narażeni na manipulację medialną), środowska liberalne, ateistyczne i Żydzi – przestaje się on przejmować tym co myśli społeczeństwo i z coraz większą ostentacyjnością zezwala na pokazywanie swoich najskrytszych pragnień i ideologicznych miłości.
Oto na tegorocznej choince w Białym Domu zawieszono serię bombek wykonanych przez znanego projektanta z Nowego Jorku – Simona Doonana. Ten żydowski pederasta, który w marcu br. w synagodze “zawarł związek małżeński” ze swoim żydowskim partnerem, zaprojektował bombki z wizerunkiem Mao Tse-tunga, twarzą jakiegoś transwestyty oraz obowiązkowymi sztandarami tęczowymi, symbolami uprowadzonymi przez agitatorów homoseksualnych.
Związki duchowe z Mao, na którym ciąży ponad 70 milionów ofiar, Obama wyraża również zatrudniając na stanowisko dyrektora ds. komunikacji Białego Domu, panią Anitę Dunn (sprawowała tę funkcję do listopada br.), która określiła tego chińskiego zbrodniarza jako swojego “najbardziej ulubionego filozofa politycznego”.
Naiwni mówili, że komunizm to przeszłość, a rzeczywistość pokazuje, że w przepoczwarzonej postaci odnawia się w Stanach Zjednoczonych.
* * * * * * *
Komentarze